Niekontrola
Z bólem patrzę na zamknięte drzwi,
nie unosi się już echo ich zamknięcia
Okno jest otwarte, firana powiewa
czego szuka tutaj wiatr?
Ściany patrzą na mnie,
patrzą a to co widzą nie podoba się im
nie podoba się nikomu.
Niekontrolowanie cieknie pierwsza łza,
za nią płyną kolejne miliony.
Niekontrolowanie z ust wydobywa się jęk,
jęk zmienia się w krzyk bólu i smutku.
Moim ciałem targa szloch,
moim umysłem targa burza.
W oknie coś dostrzegam.
To brak twojego odbicia.
Gdzie jesteś? Dlaczego cie nie ma?
Mogę się na ciebie złościć,
choć cię jeszcze nie poznałam.
Moja istoto szczęścia!
Moja cierpliwość ma dość...